(tłumaczenie
z rosyjskiego)
Ach, nie chwytaj się już cudzej talii, Gdyż
z rąk śmiało własną puścić mógł. Wspomnij, jak do brzegów
Australii, Klniąc, podpływał dziś nieboszczyk Cook.
Tam
pod wszelką palmą wsród azalii Co dzień, nie zwazając na złe
dni, Właśnie w tej słonecznej Australii Jadli sobie wciąż
dzikusy źli.
Lecz po co ci tubylcy zjedli Cooka? Za co? –
Kto wie… Milczy nauka. Nadzwyczajnego się juz nikt tu nie
doszuka: Mieli apetyt, więc zjedli Cooka.
Istnieje wersja,
ze ich wódz o twarzy mruka Krzyczal, iż smaczny jest ten kok na
statku Cooka. Pomyłlka wyszła, ot o czym milczy nauka: Zjeść
chcieli koka, a zjedli Cooka.
I wcale w tym nie było chyba
huka – Weszli bez dźwięka i nawet stuka. Puścili pałę w
ruch we mroku u kaduka, Bęc – prosto w ciemię i nie ma
Cooka.
Lecz jednak mamy jeszcze przypuszczenie, Że zjedli
go z szacunku bez pragnienia, Iż wszystkich sam podjudzał drań
(w tym cała sztuka!): "A nuż, chlopaki, chwytajcie Cooka!
Kto
zmiesie go bez solu i bez cukru, Ten juz podobny stanie się do
Cooka.” I łajdak sam się znalazl, no i huknął Gwizd
bumeranga i nie ma Cooka.
I już dzikusy załamują
ręce, Łamają kopie, łuce razem z sercem. Spalili i rzucili
pałę u kaduka. Wciąż przeżywaja, że zjedli Cooka.
|