do
Beaty
Ach, tyś przetworzona jest z cherubina!.. Masz
włosy jak słońca złociste promienie, A oczy masz jako zielona
trzcina I wargi jak rubinowe kamienie. Twarzyczkę masz ładną
jak gdyby z obrazku I szyjkę masz cienką jak u łabędzia. Dla
ciebie tysięcy moich oklasków I mojej miłości dotkliwe
objęcia. A kiedy to patrzę na twoje łydki, A kiedy to
patrzę, to tracę się w głowie, I czas dla mnie jest nie do
rzeczy juz brzydki, Bo życzę cię wtedy wprost nie na zdrowie.
I chce mi się płakać, ach, jakżeś ty piękna! Ach,
jakbym całował wspaniałe twe nóżki!.. Lecz dziecko
tchórzliwe we mnie się lęka, Że spali się szybko już z
pierwszej dróżki.
МОЙ ХЕРУВИМ
к
Беате
Тебя воплотили из херувима… А
косы твои, как лучи золотые, А очи – в
цвет тростника – травяные, И губы, как
алые камни рубина. Твой ангельский
лик точно с древней иконы, А шея твоя,
словно выя лебяжья. Все рукоплесканья,
все сладкие стоны, В объятьях дарю,
обнимая по-княжьи. Когда же смотрю на
твои я бедра, Когда же смотрю… то теряю
мой разум. Становится в теле как-то
небодро, Сгораю, как уголечек, я сразу. И
хочется плакать, ах, как ты красива! Ах,
как целовал бы изящные ножки! И, словно
ребенок, трясусь боязливо, Что воском
расплавлюсь на первой дорожке…
|